Translate

piątek, 3 października 2014

Rozdział 7

-Tak dzwoniłam i muszę Ci coś ważnego powiedzieć...
-Co takiego ?
-No bo jak dzwoniłam do mamy to w tle usłyszałam jakiś męski głos i mówił do mamy Kochanie... - spojrzałam na tatę a jego mina była bardzo zszokowana a zarazem smutna
-Muszę z nią poważnie porozmawiać- powiedział- ale nie czas teraz na to,  trzeba zaopiekować się Vicky – po chwili z gabinetu wyszła moja siostra z ręką w gipsie
-Jak się czujesz Skarbie ?- zapytał tata
-Nawet dobrze ,ale ręka boli
-Chodźcie pojedziemy już do domu -powiedział i poszli w kierunku wyjścia a ja stałam jeszcze z Mattem
-No to do zobaczenia na imprezie – dałam mu buziaka
-Do zobaczenia- mocno mnie przytulił i poszłam do samochodu. Byłam tak zmęczona tym dniem,że jedyne czego potrzebowałam to kąpieli i mojego łóżka w którym smacznie bym spała.
* * *

Wstając rano byłam zdziwiona dlaczego nie zadzwonił mi budzik, spojrzałam na zegarek i była już 7.45 biegiem wyszłam z łóżka i zaczęłam się ubierać , dziś założyłam na siebie czarne szorty, białą koszulkę bokserkę z Guns and Roses ,białe Conversy, związałam włosy w niechlujnego koka , delikatnie się pomalowałam , wzięłam torbę zbiegłam na dół , spakowałam śniadanie i szybkim tempem pojechałam do szkoły. Całe szczęście ,że zdążyłam idealnie na dzwonek, popędziłam szybko pod salę od W-F , Matt stał i czekał za mną.
-Hej Kochanie- dał mi buziaka
-Hej- uśmiechnęłam się
-Jak tam Vicky ? -zapytał
-A dobrze, ręka ją boli ,ale żyje
-No to dobrze- akurat przyszedł wuefista więc poszliśmy do szatni i się przebieraliśmy, Carmen patrzyła na mnie spod byka jak bym coś jej zrobiła. Nie rozumiałam tej dziewczyny. Gdy wszystkie dziewczyny się przebrały wyszłyśmy z szatni na salę gimnastyczną i czekaliśmy aż chłopcy wyjdą z swojej szatni. Gdy już wyszli od razu ich wzrok padł na Carmen , która miała tak krótkie spodenki ,że pół dupy było jej widać, normalnie jak by majtki miała na sobie i się w ogóle nie przebierała. Pan Colins przyszedł i kazał nam zrobić rozgrzewkę po czym graliśmy w piłkę siatkową. Pierwszy serw należał do mnie , gdy gra się toczyła, Carmen podskoczyła i tak ścięła piłkę,że dostałam nią prosto w głowę i upadłam na ziemię. Robiło mi się czarno przed oczami. Obudziłam się w pokoju pielęgniarki, siedział obok mnie mój chłopak.
-Ja ją zwolnię do domu, ale musi ktoś ją odwieźć- powiedziała spokojnie pielęgniarka
-Ja to zrobię- odpowiedział Matt
-Dobrze , w takim razie Ciebie zwolnię tylko z jednej godziny żebyś ją do domu zawiózł- podała mu dwie karteczki
-Dobrze – wziął je po czym wziął mnie na ręce i pojechaliśmy do mnie, pomógł mi wejść do pokoju , położył na łóżku , pocałował w czoło i poszedł. Tata dziś został w domu, więc przyszedł sprawdzić co się stało.
-Hej Kochana co się stało,że tak wcześnie w domu ?
-Carmen uderzyła mnie mocno piłką w głowę i mnie głowa strasznie boli, pielęgniarka zwolniła mnie do domu
-To dobrze, lepiej odpoczywaj – uśmiechnął się, po chwili usłyszeliśmy,że ktoś wchodzi do domu
-Wróciłam !- to był głos mamy, tata zrobił smutną minę i zszedł na dół
-No cześć Kochanie- powiedziała mama
-Hej, musimy pogadać – odezwał się tata oschłym głosem
-O czym ?
-Wyjaśnij mi co robiłaś na tym wyjeździe – odparł z wściekłością
-Ale o co Ci chodzi? -odpowiedziała
-Słyszałem,że nie byłaś tam sama tylko z jakimś facetem – odparł
-No byli tam mężczyźni przecież to była duża firma więc dlaczego nie miało by być tam mężczyzn
-Nie rób ze mnie idioty, zapytam wprost masz Kochanka ?
-Szczerze to tak miałam na raz bo ciągle nie masz dla mnie czasu
-Bo pracuję !- wrzasnął tata
-Ale mi też praca...- urwała mama gdy usłyszałam trzask drzwiami, pewnie tata wyszedł zdenerwowany z domu , usłyszałam,że mama coś przestawia w salonie, pewnie sprząta, ale dlaczego mama zdradza tatę, przecież to jest ohydne ja bym nigdy tak nie postąpiła, moja rodzicielka chyba nie ma serca. Tata jej tego nie wybaczy ja bym zdrady nie wybaczyła. Z rozmyśleń wyrwał mnie mój telefon. Był to Matt
-Jak się czujesz ?
-Trochę lepiej – odpowiedziałam
-Mam nadzieję,że głowa już Cię tak nie boli
-Już przestała aż tak mocno boleć
-To dobrze- usłyszałam dźwięk dzwonka szkolnego
-Leć na lekcję – odpowiedziałam i się rozłączyłam, postanowiłam pójść zobaczyć co z Vicky, ale ona spała więc nie chciałam jej przeszkadzać, poszłam do siebie do pokoju i zaczęłam oglądać TV przez co czas mi tak zleciał ,że było już późno więc poszłam się wykąpać i spać.

* * *

Wstałam rano głowa mnie tak mocno bolała ,że postanowiłam pójść dalej spać , nim się obudziłam była już godzina 14.00 , głowa nadal mnie bolała więc postanowiłam napisać do Matta ,że nie jadę na tą imprezę, nie dam rady tam z takim bólem głowy usiedzieć. Wzięłam telefon do ręki i zaczęłam pisać „Hej Kochanie ja nie idę na tą imprezę strasznie mnie głowa boli...” po chwili dostałam sms'a „ Ja też nigdzie nie idę '' Postanowiłam zbić sobie czas w tą sobotę i wzięłam książkę „Tunel Strachu” , książka była tak fascynująca,że skończyłam całą czytać o 22.30 , nie mogłam się oderwać ani chwili, nie chciało mi się spać więc postanowiłam wejść na Facebooka. Przeglądając posty natknęłam się na pewne zdjęcie..do oczu napływały mi łzy na zdjęciu był Matt całujący się z Carmen a pod zdjęciem był podpis „To dopiero początek” czułam,że życie, świat mi się zawala..czułam w sobie wielką pustkę, łzy ciekły mi niemiłosiernie po policzkach...

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - 
Dodałam rozdział  w Piątek , ponieważ wyjeżdżam na weekend ;) i nie zdołam w niedzielę dodać rozdziału :) Rozdział 8 dodam w następnym tygodniu ;) 
 Komentarze mile widziane ;) 

Miłego czytania i Pozdrawiam ;* 

2 komentarze:

  1. Bardzo fajnie się czyta. Polecam każdemu.
    Ps. Wspaniałą wyobraźnia i twórczość. Szapo ba dla autorki. :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo fajnie się czyta. Polecam każdemu.
    Ps. Wspaniałą wyobraźnia i twórczość. Szapo ba dla autorki. :D

    OdpowiedzUsuń