Postanowiłam ruszyć do domu Scotta,
nie patrzyłam nawet jaka jest godzina, nie obchodziło mnie to czy
jest późno , chciałam wiedzieć, musiałam wiedzieć. A idę do zielonookiego bo czuję,że on coś wie na ten temat. Zapukałam gwałtownie
do drzwi. Po chwili się one otworzyły
-Hej Holly- Scott wyglądał na
zaskoczonego
-Hej- weszłam pewnym krokiem do środka
omijając go
-Co Cię sprowadza tak późną porą ?
-Musimy porozmawiać, to ważne-
patrzyłam mu prosto w oczy
-O czym ?
-Powiem jak usiądziemy – lekko się
uśmiechnęłam
-Dobrze, chodź- chwycił mnie za rękę
i zaprowadził do przestronnego salonu w odcieniach bieli i beżu.
Usiedliśmy na wielkiej białej skórzanej kanapie- słucham- odezwał
się po chwili
-A więc tak, mam do Ciebie parę
pytań- za nim je zadałam wyciągnęłam z torby pierścień i
zdjęcie.
-Wiesz kto to jest?- podałam mu
zdjęcie na , którym był ten błękitnooki mężczyzna. Scott przez
chwilę patrzył na to zdjęcie, tak bardzo intensywnie jak by
próbował sobie coś przypomnieć
-Nie, nie znam, a skąd masz to zdjęcie
? -spojrzał na mnie
-Znalazłam u siebie w domu- nie
rozumiałam po co mnie o to pyta, popatrzyłam na niego dłuższą
chwilę i wyciągnęłam pierścień , jego oczy momentalnie się
rozszerzyły. On coś wie!
-Wiesz co to?
-Nie- odpowiedział pośpiesznie,
chciałam mu go dać do ręki ale ją schował. Uśmiechnęłam się
pod nosem, wiedziałam,że coś ukrywa.
-Holly przykro mi ale ja nie mogę Ci
pomóc , nic nie wiem na temat tego zdjęcia i pierścionka-
popatrzył na mnie próbując przybrać przepraszając minę ale, po
jego oczach było widać,że wie , wszystko wie.
-Okej – wstałam i wyszłam. Idąc do
domu usłyszałam szelest dobiegający zza krzaków, chciałam zacząć
uciekać gdy jakaś ręka pociągnęła mnie w głąb krzewów.
Popatrzyłam prosto przed siebie , stał tam Matt. Czułam jak
wzbiera się we mnie złość , nie chciałam go widzieć ,nigdy !
-Holly prozę porozmawiaj ze mną-
mówił błagalnym głosem, trzymając mnie za rękę
-Nie ! Puść mnie ! - mówiłam prawie
krzycząc i wyrywają mu się , gdy uwolniłam się z jego uścisku ,
uciekłam do domu.
W pokoju chodziłam w tą i z powrotem
zastanawiając się co to wszystko ma znaczyć, dlaczego od przyjazdu
tej cholernej dziewczyny zaczęło się wszystko rozpadać, całe
moje życie. Teraz sama nie wiem kim jestem.
* * *
Gdy Holly wyszła z mojego domu,
zastanawiałem się co mam robić. Skąd ona to wszystko ma, jak
odkryje kim jest znajdą ją i zniszczą. Powinienem jej powiedzieć
? Ale co na to starzyzna ? Pewnie by się wściekła, ale w sumie mam
to w dupie ! W końcu ona musi znać prawdę...
* * *
Już od prawie tygodnia nie było Matta
ani Carmen w szkole, czyżby zrobili sobie razem wolne? Szczerze ?
Nie obchodziło mnie to, miałam go i jej dosyć. Wieczorem udałam
się na spacer, uznałam,że świeże powietrze zrobi mi dobrze,
wychodząc na zewnątrz poczułam przyjemny chłód wiatru. Nie było
zimno ani gorąco tylko tak akurat. W parku nie było nikogo, świeciły się tylko lampy , które znajdowały się obok ławek. Idąc ścieżką
obok placu zabaw usłyszałam za sobą czyjeś kroki Obróciłam się
szybko a przede mną stała Carmen.
-Dlaczego mnie śledzisz ? - nic nie
odpowiedziała tylko patrzyła się na mnie , uśmiechając się
szeroko,spojrzałam na jej oczy były jakieś takie dziwne , nie były
już błękitne ale czerwone. Chwyciła mnie za ręce tak mocno,że
wykręciłam się z bólu, nachyliła się nad moją twarzą, chciała
coś powiedzieć,ale ktoś ją odciągnął i rzucił prosto na pień
drzewa. Nie znajomy się odwrócił w moją stronę. Obok mnie jakimś
cudem znalazł się Scott, co on tu robi? I dlaczego ją popchnął
na to drzewo ?!
-Nic Ci nie jest ? -zapytał
-Chyba nie- odpowiedziałam masując
moje nadgarstki, po chwili Scott upadł na ziemię a Carmen usiadła
na nim przytrzymując mu głowę przy ziemi. Chłopak szybko ją
odepchnął i drugi raz z całej siły pchnął na drzewo. Osunęła
się na ziemie i jęknęła z bólu. Chwycił mnie za rękę i szybko
pobiegł ze mną do domu. Wchodząc do środka poprosiłam go by
zostawił mnie samą, nie chciałam ani nie miałam ochoty dzisiaj z
nim rozmawiać ani z kimkolwiek. Chciałam zostać sama bez nikogo.
Rano postanowiłam,że nie pójdę do
szkoły, ubrałam się szybko i zeszłam na dół, zastanawiałam
się przez chwilę co mam zrobić. Pójdę do mojego sąsiada by
porozmawiać o całym zdarzeniu , które miało miejsce wczoraj w
parku. Stanęłam przed jego drzwiami , dziwnie się denerwowałam i
nie wiedziałam dlaczego. Nim zapukałam do drzwi one się otworzyły.
-Hej – uśmiechnął się do mnie,
miał piękny uśmiech, odwzajemniłam go i weszłam do środka.
-Chcę pogadać- powiedziałam cicho ,
co u mnie rzadko się to zdarzało
-Pewnie o wczorajszym wieczorze- popatrzył na
mnie a palcem pocierał dolną wargę co było dla mnie rozpraszające
-Tak – posłałam mu nieśmiały
uśmiech
-Chodź do salonu- poszłam za nim,
usiedliśmy na tej kanapie co ostatnio- chcesz się może czegoś
napić za nim zaczniemy rozmawiać? - zastanawiałam się chwilę , w
sumie nic nie piłam od rana
-Tak, kawę rozpuszczalną z mlekiem ,
jak oczywiście masz takową
-Oczywiście,że mam – wstał i
poszedł do pomieszczenia obok, miałam okazję przyjrzeć się jego
mieszkaniu, było urządzone trochę w starodawnym stylu ale bardzo
szykownie. Ciekawe czy sam wszystko projektował. Po jakiś 20
minutach wrócił z filiżankami.
-A więc pewnie chcesz wszystko
wiedzieć – zaczął, kiwnęłam tylko głową upijając łyk kawy
– dobrze w takim razie przyszykuj się na długie opowiadanie..
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
- - - - - - - - - - - -
Z góry was przepraszam,że dodałam
ten rozdział po tak długim czasie ! ;) ale niestety brak czasu,
szkoła i sprawy rodzinne nie pozwalały mi na to by się skupić nad
opowiadaniem i nie korzystałam przez ten czas z internetu.
Mam nadzieję,że mi wybaczycie ;*
Wiem,że ten rozdział taki jakiś
krótki ,ale chcę was trzymać w napięciu ;D
W następnym rozdziale dowiecie się
kim jest Scott , Holly i cała reszta a przede wszystkim tajemniczy
pan na zdjęciu ;D ciekawi mnie czy macie podejrzenie kim są ? ;)
Rozdział 18 dodam w najbliższym
czasie ,nie będę obiecywać kiedy bo nie wiem co mi los przyniesie
;)
Tak więc do następnego ! I miłego
czytania ! ;)
Wiesz, ze obsrwuję tego bloga, a dopiero teraz go czytam ? Sroki, ale wcześniej jakos mnie nie ciagnęło, ale teraz bedę juz czytać
OdpowiedzUsuń