Translate

piątek, 23 stycznia 2015

Rozdział 16

-O jakiej tajemnicy ona mówiła ? -zapytałam
-Nic, ona tylko tak mówi ,żeby Cie zmartwić, ale naprawdę nie ma czym się przejmować- uśmiechnął się chociaż czułam,że ma coś do ukrycia.

* * *
Jak mam przed nią to ukryć, ona prędzej czy później się dowie. Od czasu gdy zawiozłem ją do szpitala , gdy dowiedzieli się,że od tamtego czasu ją kocham..., wydali mi rozkaz ,że nie mam utrzymywać z Holly kontaktów fizycznych a to ciężkie...zresztą i tak już jest za późno...

* * *

Patrzyłam na niego z podejrzliwą miną, nie wiedziałam co mam o tym myśleć, czy ,mówi prawdę czy jednak mnie kłamie.
-Nie martw się to naprawdę nic poważnego- uśmiechnął się i spojrzał prosto w moje oczy
-Okej, ja już muszę iść , spóźnię się do szkoły- wyszłam z domu zostawiając Scotta samego
W szkole nie mogłam się nad niczym skupić, nie słuchałam na lekcjach ani nie rozumiałam co ktoś do mnie mówił, moje myśli krążyły wokół dzisiejszego zajścia, Carmen nie było w szkole na całe szczęście. Będąc już w domu Vicky poszła do swojego pokoju , postanowiłam sprawdzić co z tatą, gdyż już od paru dni nie wychodził z pokoju, jedynie tylko na kolacje przychodził, bardzo się o niego martwiłam. Zapukałam do drzwi
-Tato, wszystko w porządku ?- zapytałam
-Tak tak wszystko dobrze, pracuję więc nie mam czasu
-Okej- odpowiedziałam i poszłam sprzątać salon, wzięłam ściereczkę i zaczęłam odkurzać wszystkie półki , pootwierałam szuflady w meblościance i zaczęłam po kolei robić porządki w dokumentach. Wyciągając skoroszyty natknęłam się na jakąś starą teczkę z plikiem dokumentów, otwarłam ją , ukazał mi się stary zżółkły  papier. Chwyciłam pierwszą kartkę do ręki patrząc na nią zauważyłam,że była tam moja data urodzenia oraz miejsce ,ale miejsce było inne niż mówiła mi mama. Powtarzała mi,że urodziłam się w Polsce a na papierze jest napisane Kalifornia. Dlaczego moja mama mnie okłamała , co chciała przede mną ukryć? skoro od małego powtarzała,że jestem Polką. Zaczęłam dalej kartkować dokumenty. Zauważyłam papierek na którym jest informacja o moim ojcu. Nic tam nie było napisane o moim tacie, lecz o kimś innym. Moim ojcem nie jest Joseph Locke tylko James Luigi. W tym momencie poczułam jak serce mi staje, dlaczego moja własna rodzicielka nie powiedziała mi prawdy,że mam innego ojca. Trzymałam tą kartkę w ręku i płakałam, czułam się okropnie , czułam,że nie jestem sobą. Nie jestem tą Holly co byłam. Uznałam,że poszukam czegoś jeszcze , może dowiem się coś o moim ojcu, albo czy nie okłamała jeszcze kogoś , ale niczego nie znalazłam. Usłyszałam odkluczajace drzwi , stanęłam na równe nogi i szybko zamknęłam szafkę. Wzięłam ścierkę i myłam półkę do góry.
-Holly idę na spacer, nie wiem kiedy wrócę , zjedźcie kolacje same- odwróciłam się i tylko kiwnęłam głową, dziwnie się czułam wiedząc,że to nie mój ojciec. Gdy zamknął za sobą drzwi , otworzyłam z powrotem szufladę i wyciągnęłam dokumenty by wziąć je do swojego pokoju , gdy chwyciłam je do ręki natknęłam się na pewne zdjęcie , był na nim mężczyzna a obok leżał pierścionek , wzięłam te dwie rzeczy i poszłam szybko do swojego pokoju by ktoś mnie nie nakrył.

Oglądałam uważne fotografię ,którą zabrałam. Był na nim mężczyzna z brązowymi krótkimi,ale nie mocno krótkimi włosami , na jego twarzy malowały się wyraźne rysy, lekko pełne usta, oczy miał koloru czystego błękitu bez skazy innej barwy, był tajemniczy a zarazem przyciągający. Chwyciłam do ręki pierścionek uważnie go oglądając. Był ze złota z turkusowym nie wielkim oczkiem, miał delikatne wzorki wzdłuż obwodu całej błyskotki. Zastanawia mnie tylko po co mama trzyma te rzeczy. Może pojadę do niej i się dowiem ,ale w sumie najpierw dojdę do tego sama.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Rozdział 17 powinien pojawić się w przyszły weekend ;) 
Czekam na wasze opinie ! Miłego czytania ^^

1 komentarz: