Translate
piątek, 9 stycznia 2015
Rozdział 14
Stałam na środku ulicy, było strasznie ciemno. Ledwo widziałam co było dookoła mnie. Spojrzałam przed siebie , zauważyłam nadchodzącego mężczyznę z kobietą, trzymali się za ręce i szli w moim kierunku. Mężczyzna był mi znany ,ale nie mogłam zobaczyć jego twarzy dość wyraźnie, kobieta była ciężarna, uśmiechała się do mężczyzny, patrząc na nią zauważyłam,że była podobna do mnie...po chwili z bocznej ulicy zjawił się mężczyzna z kobaltowymi oczami, podbiegł do kobiety chwycił ją i zniknęli...
Ze snu wyrwał mnie własny krzyk, serce biło mi coraz mocniej a oddech przyśpieszył. Poczułam kogoś dotyk. Była to Lisa, pewnie ją obudziłam. Cieszyłam się,że jest obok mnie.
-Już dobrze- odpowiedziałam po chwili , Lisa mnie puściła
-Wystraszyłam się
-Wiem Lis – spojrzałam na nią i momentalnie zakręciło mi się w głowie , czułam narastające mdłości, wzięłam głęboki oddech zamknęłam oczy. Zrobiło mi się już trochę lepie. Nie rozumiałam mojego snu, nie wiedziałam co się pod nim kryje ale coś na pewno.
Spojrzałam na zegarek w telefonie, była 4 w nocy , Lisa położyła się z powrotem do łóżka, więc zeszłam na dół napić się wody. W domu było zupełnie ciemno i cicho. Nalałam do szklanki wodę i szybko ją wypiłam, odstawiłam szklankę na blat i powędrowałam do pokoju. Usiadłam na łóżku , postanowiłam dalej czytać zaczętą książkę, bałam się ponownie zasnąć.
***
Uznałyśmy,że dzisiaj pójdziemy na zakupy, musiałam trochę się odstresować. Wchodząc do galerii zauważyłam Scotta wychodzącego z kiosku z gazetą pod pachą. Odwrócił głowę i spojrzał na mnie ,posłał czarujący uśmiech, odwzajemniłam go. Znów poczułam to samo uczucie co w kinie, to samo ciepło, było to dziwne a zarazem przyjemne.
Pochodziłyśmy trochę po sklepach, kupiłam sobie nową czerwoną sukienkę, botki na szpilce i bluzkę białą z baskinką, po zakupach pojechałyśmy do domu. Byłyśmy strasznie głodne. Na szczęście moja kochana siostra zamówiła pizze.
-Tato wszystko w porządku ?- zapytałam pukając do jego drzwi
-Tak, w porządku, nie martw się dziecko- odpowiedział głosem pełnym smutku
Nie wiedziałam jak mam go pocieszyć, niestety nic nie mogło powstrzymać bólu z jakim musiał się uporać. Wróciłam z powrotem do kuchni i zaczęłam konsumować jedzenie wraz z dziewczynami.
-Idziemy po przymierzać nasze zdobycze? -zapytała moja przyjaciółka
-No pewnie- uśmiechnęłam się i poszłyśmy na górę
Wyciągnęłam z papierowej torby moje ciuszki, zaczęłam po kolei je przymierzać, Lis robiła to samo, gdy patrzyłam w lustro jak wyglądam w czerwonej sukience usłyszałam dźwięki gitary, podeszłam do okna i je otworzyłam. Naprzeciwko ,na balkonie siedział zielonooki , który grał na gitarze, melodia była łagodna, przyjemna dla uszu. Mimowolnie się uśmiechnęłam zamykając oczy by wsłuchać się w wybijające dźwięki, gdy uniosłam powieki zauważyłam ,że Scott się na mnie patrzy, szybko się schowałam. Rytm serca przyśpieszył, oddech stał się szybszy a uczucia silniejsze, czułam,że w jakiś dziwny sposób z dnia na dzień się do niego przywiązuję.
Lisa spoglądała na mnie dziwnym wzrokiem ,jak by coś podejrzewała.
* * *
Dziś Lisa wyjeżdża, ten czas tak szybko minął, chciałam by została dłużej , ale nie mogła, rodzice kazali jej wracać. Pomagałam się jej pakować , zawsze brała mnóstwo rzeczy gdy podróżowała. Połowy nawet nie ubrała. Zaczęłam się śmiać pod nosem.
Gdy skończyłyśmy pakowanie, postanowiłyśmy pójść na ostatni spacer.
Pogoda była dzisiaj piękna, świeciło słońce, nie było za gorąco, było w miarę. Dzieci w parku grały w piłkę i bawiły z swoimi pupilami.
-Holly..- zaczęła Lis- powiedź mi czy Scott się Tobie podoba ? - odwróciłam głowę w jej stronę
-W sumie sama nie wiem ,chyba tak- uśmiechnęłam się lekko, nie okłamałam jej , ponieważ sama nie byłam pewna swoich uczuć.
Odwożąc Lis na lotnisko, powstrzymywałam łzy, ciężko mi było się z nią pożegnać, wiedziałam,że szybko się nie zobaczymy. Patrząc na Lis widziałam,że czuje to samo.
Kiedy wchodziła do samolotu z oczu popłynęły nam łzy, znów czułyśmy to samo gdy wylatywałam do Nowej Zelandii. Wsiadłam do samochodu gdy samolot wzbił się w powietrze i wróciłam do domu.
Zamknęłam za sobą drzwi , oparłam się o nie z smutkiem. Powędrowałam do swojego pokoju, usiadłam na krześle, jutro poniedziałek, od tak długiego czasu, który minął zobaczę twarz Matta, twarz ,której nie chciałam widzieć.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Witajcie ! Wybaczcie za moją długą nie obecność ale niestety nie mogłam wcześniej dodać rozdziału, wiecie przygotowania do świąt, te praktyki, przez chwilę miałam internet zablokowany a dzisiaj na szczęście mogłam wszystko opanować i poukładać ;)
Tak więc życzę wam miłego czytania ! ;*
Rozdział 15 pojawi się w przyszłym tygodniu ;)
P.S jeśli interesują was napisane wiersze z własnej wyobraźni i odczuć zapraszam na tego bloga, jest on nie mój lecz mojej Przyjaciółki ;) http://immortalxangel.blogspot.com/
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Dziękuję Kochana ♥
OdpowiedzUsuń