...to ja Cię zgwałciłem , byłem pod
wielkim wpływem alkoholu ,ale pamiętam to jaką Ci teraz
wyrządziłem krzywdę- dokończył
-Co?!- nie mogłam w to uwierzyć co
słyszę , czułam jak mi pęka serce, czułam się okropnie,
poniżona, nic nie warta, czułam się strasznie. Z oczu łzy leciały mi
jeszcze mocniej a gardło zaciskało się najmocniej jak mogło –
Wyjdź stąd! - powiedziałam zduszonym głosem a on wyszedł
.Zawinęłam się kołdrą po samą głowę i płakałam, miałam już
dość tego wszystkiego, to wszystko stawało się już chore , nie
normalne. Nie mogłam uwierzyć w to co usłyszałam od Matta , jak
on mógł zrobić mi coś tak okropnego, nie rozumiem tego. Z moich
wyżaleń wyrwał mnie dźwięk otwieranych drzwi, szybko otarłam
łzy i wyłoniłam się spod kołdry, w drzwiach stał czarnowłosy.
-Mogę wejść ? -zapytał
-Tak- odpowiedziałam smutnie
-Płakałaś ?
-Nie
-Widzę,że płakałaś , nie kłam,
powiedź co się stało?
-Nic się nie stało i nie płakałam –
nadal się upierałam przy swoim nie chciałam mu mówić co się
dokładnie wydarzyło
-Powiedz proszę, ulży Ci zobaczysz ,
jak się wygadasz będzie Ci lepiej a może nawet jakoś Ci pomogę-
chwycił mnie za rękę
-No dobrze- odparłam nie chętnie
-No to mów – zachęcał mnie
-No więc...dowiedziałam się kto jest
gwałcicielem...-czułam jak łzy zbierają mi się w oczach
-Kto taki ? - zapytał a jego mina
wyrażała gniew
-Matt...-urwałam
-Co za skurwiel zabiję go Zabiję !–
wstał i szybko wyszedł. Reakcja Scotta była przerażająca,
wystraszyłam się kiedy tak krzyknął, czułam ,że on mówił to
na serio. Do sali wszedł lekarz i spojrzał na mnie ,jego mina była
trochę zaniepokojona.
-Stało się coś pani ?
-Nie a dlaczego doktor pyta?
-Bo ma pani taką trochę wystraszoną
minę- odpowiedział
-Nie ,nic się nie stało- uśmiechnęłam
się lekko by zamazać moje zakłopotanie
-Dobrze, w takim razie przejdziemy do
rzeczy, a więc po badaniach uznaliśmy z
lekarzami ,że możemy panią już puścić o domu, zadzwoniłem do
pani rodziców i są już w drodze
-Dziękuję bardzo doktorze- i wyszedł
z sali, byłam ucieszona ,że już mnie wypuszczają ,ale nie czułam
się psychicznie na siłach by wracać do domu, nie dość ,że
dowiedziałam się co mi zrobił Matt to jeszcze przeraża mnie ta
cała sytuacja z rodzicami. Czułam ,że z dnia na dzień świat
zawala mi się całkowicie już nic ,naprawdę nic nie miało dla
mnie głębszego sensu. Leżałam tak z 20 minut kiedy do sali weszli
moi rodzice z siostrą. Mama wyciągnęła moją torbę i pomagali
mi się spakować. Tata i Vicky wzięli moje rzeczy do samochodu a
mama została ze mną by pomóc mi dojść do auta gdyż ja nie
miałam zbytnio sił.
-Mamo..mam pytanie – zaczęłam
mówić gdy zostałyśmy już same
-Tak córciu o co chodzi?
-Dlaczego zdradziłaś tatę ?-
zapytałam gdyż bardzo mnie to ciekawiło, przecież mama z tatą
tak się kochali ,byli tacy szczęśliwi...
-Było to silniejsze ode mnie, sama
widzisz ,że tata miał coraz mniej czasu dla mnie a ja chciałam
żeby ktoś poświęcał mi uwagę a tak szczerze nie mam ochoty o
tym, rozmawiać, chodźmy już – odpowiedziała i chwyciła mnie za
rękę, w sumie nie rozumiałam mojej mamy przecież tata to taki
wspaniały mężczyzna, doszłyśmy na parking, wsiedliśmy do
samochodu i ruszyliśmy w drogę, od razu gdy weszłam do domu
poszłam do swojego pokoju, powolnymi ruchami rozpakowałam się i
położyłam do łóżka. Próbowałam zasnąć, ale moje myśli nie
dawały mi spokoju i co chwilę się budziłam lub kręciłam po
całym łóżku aż w końcu zatopiłam się w krainę snów.
* * *
Wstając rano spojrzałam na zegarek
była godzina 11.23 , nadal czułam się nie wyspana mimo ,że spałam
ponad 12 godzin. Usiadłam na łóżku i poczułam zawroty głowy ,
nie czułam się najlepiej. Mój telefon leżący na szafce nocnej
zaczął wibrować, sięgnęłam po niego spojrzałam na ekranik ,
Jessika do mnie dzwoniła więc odebrałam
-Halo ? -powiedziałam do słuchawki
-Hej ! Mam pytanie, do kiedy w domu
będziesz ? -zapytała
-Do końca tygodnia a co ?
-Tak pytam bo nie mam z kim gadać o
wszystkim i niczym i tęsknie za Tobą
-Ojej miło mi to słyszeć ,ale nie
czuję się najlepiej
-Rozumiem, to trzymaj się tam, lecę
na lekcje , buziak
-Buziak, pa – rozłączyłam
się, miło,że ktoś się o mnie martwił i chociaż ktoś za mną
tęsknił, postanowiłam zejść na dół by zjeść śniadanie,
byłam strasznie głodna, wzięłam szlafrok ,który był
przewieszony przez moje krzesło i udałam się w stronę kuchni, gdy
byłam na dole zauważyłam mamę która pakowała resztę swoich
rzeczy. Nie wiedziałam co mam o tym myśleć, przykro mi było
oglądać całą tą sytuację rodziców , mamę pakującą się i
wynoszącą z domu. Podeszła do mnie przytuliła mnie, szepnęła mi
na ucho „bardzo Cię przepraszam” wzięła rzeczy i tak po
prostu wyszła. Stojąc tak sama w domu postanowiłam zadzwonić do
mojej przyjaciółki. Wzięłam telefon do ręki, usiadłam na
kanapie , wybrałam numer i myślałam od czego
zacząć.
-Hej – odebrała po 3 sygnałach
-Hej- odpowiedziałam – muszę Ci
się wyżalić
-No gadaj o co chodzi- przyszykowała
się na słuchanie
-A więc kurde nie wiem od czego
zacząć bo historię z Carmen znasz a więc zacznę dalszą część
, a więc Matt zdradził mnie z Carmen po prostu się z nią przespał
, przyłapałam go na tym,że Carmen u niego była bo pojechałam do
niego i siedziała w kuchni w jego koszulce, walnęłam jej głową o
moje kolano a Mattowi powiedziałam ,ze to koniec i wyszłam. Tego
dnia szłam na spacer i ktoś mnie uderzył w głowę bo nic nie
pamiętam od uderzenia ,jak się obudziłam wszystko mnie bolało,
pojechałam do szpitala i lekarze powiedzieli mi ,że zostałam
zgwałcona, a zgwałcił mnie Matt – gdy to mówiłam zbierało mi
się na płacz
-Ale dupek ! Jak on mógł, co za
palant ! Ale jestem na niego wściekła i jeszcze zrobił takie coś,
no brak mi słów !
-Ciężko mi...
-Wiem i rozumiem Cię, a jak się
czujesz w sensie fizycznie bo słyszę,że psychicznie kiepsko
-Czuję się w miarę ,wszystko mnie
boli i ogólnie źle się czuję, mam zawroty głowy i duszności
-Ehh nie dobrze mam nadzieje ,że
wszystko będzie dobrze- rozmawiałam tak z nią z godzinę,
poprawiła mi humor na lepsze, rozmowy z nią zawsze mi pomagały ,
tylko szkoda ,że przytulić jej nie mogę, tak mi jej brak. Po
godzinnej rozmowie rozłączyłyśmy się. Odłożyłam telefon na
stolik w salonie i poszłam zrobić sobie tosty, gdy skończyłam
wypiekać chleb z serem , nalałam sobie szklankę soku
pomarańczowego i usiadłam do stołu kuchennego. Konsumowałam moje
śniadanie gdy usłyszałam dzwonek do drzwi, wstałam z pełną
buzią jedzenia i poszłam otworzyć. Przyszedł Scott, który na mój
widok się uśmiechnął, pewnie zabawnie wyglądałam z buzią pełną
jedzenia, niczym chomik.
-Hej – powiedziałam gdy przeżułam
mojego tosta
-Hej
-Wejdź do środka – zamknęłam
drzwi - co Cię tu sprowadza ? -zapytałam
-Przyszedłem zobaczyć jak się
czujesz
-To miłe – uśmiechnęłam się –
czuję się w miarę dobrze, trochę w głowie mi się kręci
-Mam nadzieję,że Ci przejdzie
-Oby, chodź do salonu przecież nie
będziemy stać w korytarzu- jak powiedziałam tak zrobiliśmy,
poszliśmy do salonu i usiedliśmy na kanapie
-Mam pytanie -zaczął
-Jakie ?
-Był u Ciebie Matt ?- gdy słyszałam
to imię za każdym razem czułam ukłucie w sercu
-Nie a co ? -odparłam
-Myślałem ,że przyszedł się
poskarżyć
-Ale na co ?- pytałam dalej
-Pobiłem go za to co Ci zrobił...
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Rozdział w końcu dodany, mam nadzieję,że was coraz bardziej zaciekawiłam ^^
Następny rozdział dodam w następną niedzielę ^^
Pozdrawiam i miłego czytania ! ;*