Translate

niedziela, 21 września 2014

Rozdział 5

Siedzieli u niego w pokoju na łóżku. Peter przyniósł szklankę soku sobie i Carmen.
-Słyszałaś ,że Gabe robi imprezę w sobotę u siebie na chacie ?
-No coś tam mi wspominał, ale rodzice mu na to pozwolą ? - odezwała się
-Ich w ogóle nie ma być, wyjeżdżają na jakąś konferencję czy coś
-No to będzie ostry melanż – uśmiechnęła się
-A z kim tam idziesz ?
-Hmm szczerze nie mam z kim iść , ale może zaproponuje to Mattowi
-Ale Matt jest z Holly przecież on się nie zgodzi – odparł patrząc na nią
-No i co z tego ? Każdy facet leci na taką laskę jak ja , więc co za problem rozwalić ten związek ? On będzie mój...- powiedziała z szyderczym uśmiechem
-Nie uda Ci się to ,widać,że Matt bardzo kocha Holly – Carmen przysunęła się do niego , zaczęła jeździć mu ręką od kolana w górę , pocałowała go namiętnie , po chwili spojrzała mu w oczy
-Słodziaczku może pomożesz mi rozwalić ten związek hmm ? - miziała go po ręce
-Nie, nie będę komplikował życia mojemu przyjacielowi
-Dam Ci to co nie da Ci żadna inna – pocałowała go, wstała i zaczęła się rozbierać do naga
-Zgadzam się – powiedział patrząc na nią jak zaczarowany , Matt cały czas wszystko obserwował a w jego oczach widziałam zadowolenie a zarazem podniecenie , Peter i Carmen zaczęli grę wstępną na sam widok tego zrobiło mi się nie dobrze, postanowiłam wyjść jak najszybciej na spacer, ubrałam kurtkę i trampki bo trochę chłodno na dworze było, Matt nawet nie zauważył ,że wyszłam. To był zły pomysł z tym całym wrobieniem Carmen, po co ja się na to zgodziłam ?! Żałuję ,że to zrobiłam...teraz jeszcze gorzej cierpię niż cierpiałam. Szłam z schyloną głową bo nie miałam ochoty na nikogo patrzeć, jedyne na co miałam ochotę to na płacz. W pewnym momencie potknęłam się o kogoś.
-Oj przepraszam- odparłam a przede mną stał wysoki, umięśniony , czarno włosy z zielonymi oczami mężczyzna
-Nic się nie stało – odparł z uśmiechem – Nie boisz się chodzić sama tak późnym wieczorem ?
-Nie bardzo , w sumie obojętne mi to
-Może przejść się z Tobą ? Tak w ogóle to jestem Scott – podał mi rękę
-Holly i bardzo chętnie się z Tobą przejdę – odwzajemniłam jego uścisk , i ruszyliśmy do przodu w stronę parku
-Nie mieliśmy okazji się jeszcze poznać, widzę Cię tylko rano jak jedziesz gdzieś z jakąś dziewczyną
-Skąd to wiesz ? -zapytałam zdziwiona
-Jestem Twoim sąsiadem – uśmiechnął się
-Tak długo tu mieszkam i nigdy nie mogłam Cię zauważyć, może dlatego ,że ciągle się uczę
-Rozumiem, wykształcenie to podstawa – bardzo dobrze nam się rozmawiało, nawet nie zauważyłam,że minęła już godzina odkąd mnie w domu nie ma
-Muszę już iść – odezwałam się
-Odprowadzę Cię,może dasz się zaprosić na kawę , jutro ? -zapytał gdy staliśmy na moim podjeździe
-Chętnie , ale jako koleżanka
-Oczywiście ,że jako koleżanka – pożegnałam się z nim i weszłam do domu , Matt stał na dole i miał wkurzoną minę.
-Gdzie byłaś ?
-Na spacerze
-Dlaczego beze mnie ? -widziałam wściekłość w jego oczach
-Bo byłeś zajęty oglądaniem nagiej Carmen i zabawiania się jej z Peterem ! -krzyknęłam bo już wytrzymać nie mogłam z nerwów
-Mogłaś powiedzieć,że gdzieś idziesz !
-A co nie słyszałeś otwieranych drzwi ? Nie bo zajęty byłeś, wiesz co idź sobie do niej skoro nie zwracasz uwagi na mnie...widać,że wolisz ją bo co ? Bo jest łatwa i z pewnością da Ci szybciej niż ja ? Wiesz co ja mam tego już dosyć, weź ten łańcuszek i wsadź sobie go w dupę ! - rzuciłam w niego łańcuszkiem, Matt wziął go, wyszedł z domu trzaskając drzwiami , z oczu zaczęły mi cieknąć łzy, oparłam się o ścianę i wybuchłam całkiem płaczem, dlaczego on mnie tak krzywdzi, nie rozumie tego ,że go tak bardzo kocham ! Usiadłam , schowałam głowę w ramionach , po chwili poczułam kogoś rękę na głowie.
-Ej nie płacz- usłyszałam głos Vicky – On jest głupi, nigdy go nie lubiłam tak szczerze, nie jest wart Ciebie jesteś za ładna dla niego moim zdaniem, nie płacz bo jak płaczesz wyglądasz brzydko i tusz Ci się rozmaże – przytuliła mnie – będziesz wyglądać jak wampir. Jej słowa troszkę mnie pocieszyły, przytuliłam się do niej, tak bardzo się cieszyłam,że mam taką siostrę, mimo,że jest młodsza i czasem mnie wkurza to i tak ją kocham. Wstałam otarłam łzy , poszłam do pokoju, wzięłam piżamę i poszłam się kąpać. Siedziałam w wannie pełnej gorącej wody, nie mogłam w to uwierzyć co dziś się stało, już się przekonałam jaka jest Carmen...a Matt jak się zachował...boli mnie to i to bardzo.

* * *

Wstają rano nie miałam ochoty na nic, ubrałam się w szorty w kolorze brzoskwini, do tego luźną bluzkę miętową , białe trampki, wykonałam lekki makijaż, związałam koczka. Przez całą drogę byłam zamyślona , nie wiedziałam do końca gdzie jadę. Gdy weszłam do szkoły poszłam pod salę matematyczną, nie zwracałam uwagi ani na Carmen ani na Matta , podeszłam do Jessiki i się z nią przywitałam buziakiem w policzek.
-Możemy pogadać ?- zapytał Matt
-Nie – odpowiedziałam
-Holly błagam
-Nie , nie będę z Tobą gadać, jestem na Ciebie wściekła, zła a zarazem smutna , daj mi dziś spokój -weszłam do klasy

* * *

Jestem już w domu , całe szczęście bo miałam już dość tej szkoły. Rzuciłam torbę na łóżko, wzięłam zeszyty i zaczęłam odrabiać lekcje, spakowałam się na jutro , uszykowałam rzeczy i po chwili usłyszałam dzwonek do drzwi. Zeszłam na dół
-Hej – przed drzwiami stał Scott
-Hej- odpowiedziałam zdziwiona
-Mieliśmy iść dziś na kawę – odparł
-Ahh tak , przepraszam zapomniałam, czekaj wezmę torebkę i możemy iść. Pojechaliśmy do najlepszej kawiarni w mieście. Zamówiłam sobie Capuccino z bitą śmietaną i posypką czekoladową.
-Coś się stało ?
-Nie a czemu pytasz ?
-Bo masz trochę zwieszoną minę – odparł
-No w sumie stało się – odpowiedziałam ze smutkiem
-Opowiadaj , może jakoś pomogę -zaproponował
-No więc chodzi o to ,że jestem w związku, w sumie sama nie wiem czy w nim jestem , bo pojawiła się w naszym życiu dziewczyna , która bardzo namieszała w naszym związku, mój chłopak widocznie coś do niej ma , ostatnio próbowaliśmy się przekonać jaka jest no i napalał się na jej nagie ciało..- zaczęłam mu opowiadać ze szczegółami jak to było z tym nagraniem, jego mina była zaszokowana i pełna litości oraz zrozumienia.
-Jejku to przykre co Cię spotkało, jesteś piękną dziewczyną , nie powinnaś się tak smucić, nie zasługujesz na smutek i na niego – odparł
-Kocham go – odparłam
-Rozumiem , miałem podobne uczucia te co Ty masz do swojego chłopaka ,ale one znikły bo w moim życiu pojawił się mężczyzna , z którym moja dziewczyna mnie zdradziła..
-To musiało być okropne- odparłam ze smutkiem, Scott się przybliżył i mnie przytulił , chciałam się od niego szybko odsunąć ale sam mnie puścił
-Rozumiem nie chcesz żebym Cię przytulał bo jesteś wierna swojemu chłopakowi
-No tak w końcu to jest ważne w związku – lekko się uśmiechnęłam
-A powiedź mi jak ma na imię i nazwisko ta dziewczyna może ją znam -zaproponował
-Carmen Corsbey
-Przecież to moja....

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
 No i rozdział 5 już dodany ;) Mam nadzieję,że akcja was bardzo wciągnie bo powiem,że dziać będzie się dużo ^^

Rozdział 6 pojawi się za tydzień ^^
Zapraszam do czytania ;*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz