-Widziałam jak coś kupował, a gdy
zapłacił ona go przytuliła – czułam jeszcze mocniejszy ból ,
czułam,że zaraz zapadnę się podziemie, chociaż już tego
pragnęłam, nie mogłam się powstrzymać i wybuchłam płaczem.
-Holly nie płacz spokojnie- przytuliła
mnie
-Muszę do domu- wstałam i wyszłam ,
szłam ulicą nie zwracając uwagi na przechodniów, z oczu ciekły
mi łzy i zamazywały mi pole widzenia. Po chwili ktoś chwycił mnie
za rękę. Odwróciłam się
-Czemu płaczesz ?- zapytał Matt
-Nie Twoja sprawa, zostaw mnie w
spokoju !- wzięłam uwolniłam swoją dłoń z jego uścisku i
pobiegłam do domu, trzasnęłam drzwiami wejściowymi, pobiegłam do
swojego pokoju , zakluczyłam drzwi i rzuciłam się na łóżko, z
oczu leciały mi łzy a życie stawało się dla mnie szare.
Postanowiłam wejść na Facebooka by zobaczyć czy może jest moja
przyjaciółka, tak bardzo jej potrzebowałam teraz. Zalogowałam się
, spojrzałam na listę dostępnych osób i nie było jej ,ale za to
wyskoczyła mi wiadomość od Carmen „ Naciesz się swoim
chłoptasiem bo nie długo on będzie mój !'' Szybko się
wylogowałam , nie miałam ochoty pisać z tą dziewczyną. Usiadłam
na krześle i patrzyłam w okno.
-Kochanie coś się stało? -usłyszałam
głos taty
-Nic takiego chcę być sama –
odparłam
-Otwórz drzwi masz gościa –
odpowiedział
-Nie chcę , niech ten ktoś sobie
idzie , nie mam ochoty na odwiedziny
-Holly błagam wytłumacz mi co się
dzieje, ja nie wiem co ja mam robić, proszę otwórz te cholerne
drzwi i porozmawiaj ze mną – usłyszałam głos Matta
-Nie !! - po chwili usłyszałam prze
kluczajace się drzwi
-Dobrze,że mamy klucz zapasowy –
powiedział tata , myślałam,że w tym momencie go zabiję, Matt
wszedł a tata zszedł na dół
-Nie wyjdę stąd tak długo dopóki mi
wszystkiego nie wyjaśnisz – odparł i usiadł na moim łóżku ,
odwróciłam głowę i dalej patrzyłam w okno, nastała długa cisza
, po godzinie się odezwałam
-Najpierw Ty powinieneś mi
wytłumaczyć wszystko a nie ja
-Ja niby co mam Ci tłumaczyć ?
-To czemu byłeś z Carmen u Jubilera,
co robiłeś z nią w parku i dlaczego tyle czasu z nią spędzasz...
-W parku tak jak mówiłem spotkałem
ją przypadkiem, wychodzę z nią bo mnie poprosiła żebym pokazał
jej miasto a to u Jubilera nie wiem kto Ci powiedział ,ale spieprzył
niespodziankę – odparł
-Niespodziankę?! Przytulanie uważasz
za niespodziankę ?!- odwróciłam się do niego, nie mogłam już
wytrzymać
-To ona mnie przytuliła i życzyła mi
wszystkiego dobrego – z kieszeni wyciągnął łańcuszek z
modrakowym świecącym serduszkiem -miałem Ci do dać bo dzisiaj
mija nam 6 miesiąc – podszedł do mnie i mnie przytulił
-To i tak nic nie zmienia ,że jestem
wściekła- odparłam , spojrzał się na mnie zdziwionymi oczami,
odpaliłam laptopa i pokazałam mu wiadomość od Carmen , widziałam
jak w jego oczach narasta gniew.
-Co za suka ! -wrzasnął – chciała
rozwalić nam wszystko, teraz to wyjaśnia Twoje zachowanie, skoro ma
tak pogrywać to zróbmy jej nauczkę , namówię kolegów żeby się
o nią bili, żeby z każdym się umówiła, zobaczymy jaka ona jest,
zamontujemy im kamery w bluzach żeby widzieć i słyszeć co ona do
nich mówi i co robi – odparł i usiadł obok mnie
-Nawet dobry pomysł – spojrzałam na
niego – przepraszam- powiedziałam
-Nie masz za co przepraszać , teraz
rozumiem Twoje zachowanie- pocałował mnie , położyliśmy się na
łóżku i oglądaliśmy sobie film „Yamaksi Synowie Wiatru '' Matt
cały czas mnie zaczepiał i głaskał ,po całym ciele przechodziły
mnie przyjemne dreszcze...
* * *
Obudziłam się o 5.30 , jak zawsze się
nie wyspałam, poszłam wykonać poranną toaletę , ubrałam ciemne
jeansy , niebieską bokserkę trochę luźniejszą do tego skórzaną
kurtkę, pomalowałam oczy tylko tuszem a usta bezbarwnym
błyszczykiem, włosy zostawiłam rozpuszczone, zeszłam na dół z
torbą, Vicky o dziwo siedziała już w kuchni i czytała jakąś
kartkę.
-Co to za kartka ? -zapytałam a jej
mina była smutna
-Mama na niej pisze,że śniadanie mamy
w chlebaku a ona na 5 dni wyjeżdża do Los Angeles bo potrzebują jej
tam w jakiejś firmie
-Vicky nie smuć się- przytuliłam ją
– chodź musimy jechać do szkoły – wzięłam śniadanie , parę
złotych na picie, ubrałam czarne szpilki i pojechałyśmy do naszego
centrum kształcenia.
Ruszyłam pod salę biologiczną-
Carmen jak zwykle stała wśród chłopaków , przywitałam się z
dziewczynami a Matt do mnie podszedł i mnie pocałował.
-Witam moją piękność, widzę ,że
łańcuszek dzisiaj założyłaś – chwycił go w dłoń
-Jak bym nie mogła nosić prezentu od
Ciebie hmmm – uśmiechnęłam się i przytuliłam , widziałam jak
Carmen patrzy złowrogo. Przyszła do nas Pani Dyrektor pod salę,
wszyscy dziwnie się spojrzeli na siebie.
-Pani Patenson dzisiaj nie będzie,
macie dwie godziny okienka- powiedziała i poszła , wszyscy się
ucieszyli.
-Kochanie a może zaczniemy naszą
akcję- powiedział mi do ucha a ja kiwnęłam głową, Matt zawołała
chłopaków i powiedział o co chodzi , Ci się zgodzili gdy
dowiedzieli się co Carmen chciała zrobić. Podeszli do niej i
wszyscy zaczęli ją podrywać , dotykać a ona się nie
sprzeciwiała, już wiedziałam jaka ona jest wystarczyło na nią
popatrzeć.
* * *
Po zajęciach pojechałam z Mattem do
mnie, Matt miał urządzenie gdzie widział wszystko co robi Carmen
z Peterem...
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
No i rozdział 4 już się pojawił ^^ myślę i mam nadzieję,że wam się spodoba ;)
Komentarze mile widziane ;)
Rozdział 5 pojawi się za tydzień :D
Pozdrawiam i miłego czytania ! ;*
Tajna misja agenta Matta ;). On jest słodki xD. Razem z Holly tworzą taką fajną parę :*. Mam nadzieję,że nic tego nie zmieni...Nie lubię tej Carmen :/. Czekam na nexta niecierpliwie muszę wiedziec co będzie dalej :*.
OdpowiedzUsuń