Translate

poniedziałek, 29 września 2014

Rozdział 6

-Przecież to moja była dziewczyna i...
-Jak to była dziewczyna ?! - przerwałam mu
-Daj mi dokończyć...to była moja dziewczyna a potem dowiedziałem się ,że to moja kuzynka
-Co ?!- byłam zdziwiona – i to ona Cię zdradziła ?
-Tak, więc wiem do czego ona jest zdolna
-Odprowadź mnie do domu proszę – odpowiedziałam
-Okej- wstaliśmy i poszliśmy do domu, miałam dość dzisiejszych wrażeń, kompletnie dość. Stojąc przed drzwiami pożegnałam się z Scottem i weszłam do środka, moim oczom ukazał się ktoś kogo nie chciałam oglądać a mianowicie był to Matt, Vicky stała obok i widziała moją wściekłość w oczach.
-Przepraszam Cię Holly ale wszedł tutaj siłą – odpowiedziała
-Vicky nic się nie stało, idź do swojego pokoju, proszę – jak powiedziałam tak zrobiła
-Holly ja Cię przepraszam...
-Nie , nie ! Ja mam dość tego wszystkiego , cały czas mnie przepraszasz a nie widzisz co robisz ?! Spójrz prawdzie w oczy ja mam kompletnie tego wszystkiego dość ja już nie wytrzymuje z tym wszystkim ! -wrzasnęłam na niego
-Holly daj mi coś powiedzieć- chwycił mnie za ręce i uśmiechnął się
-Okej..- nie mogłam w to uwierzyć,że tym głupim uśmiechem zawsze potrafił mnie przekonać i uspokoić
-Przepraszam za to wszystko , przemyślałem to i wiem,że źle robię, zmienię się obiecuję- powiedział
-Dobrze..wybaczam Ci , ale masz ostatnią szansę więcej Ci jej nie dam – przytulił mnie
-Zapraszam Cię na przeprosinową kolację
-Bardzo chętnie, ale pozwól ,że pójdę spać bo jestem bardzo zmęczona
-Dobrze, to do jutra, Kocham Cię- pocałował mnie na pożegnanie i poszedł. Ruszyłam do swojego pokoju. 

* * *

Wstając rano przeciągnęłam się leniwie, wyłączyłam budzik, wykonałam poranną toaletę , zeszłam na dół i spakowałam jedzenie do torby i pojechałam do szkoły. Wchodząc do wnętrza budynku ruszyłam pod salę od fizyki , od razu w oczy rzuciła mi się Carmen..była dziś ubrana jak zdzira , miała czarną bardzo krótką spódniczkę w której było jej widać pół tyłka, bluzka z wielkim dekoltem przez co pół cycków wychodziło jej na wierzch..nie wiem co ona ma zamiar zrobić ale mnie już wkurza. Podeszła do Matta chwytając go za rękę, postanowiłam przyśpieszyć kroku akurat słyszałam już co mówią więc zwolniłam.
-Pójdziesz ze mną na imprezę do Gabe ? -zapytała
-Nie pójdę
-Dlaczego?!- odpowiedziała oburzona
-Bo nie chcę z Tobą iść – odszedł od niej i podszedł do mnie
-Witaj Skarbie – pocałował mnie
-Hej – uśmiechnęła się
Lekcja fizyki strasznie się ciągnęła, myślałam,że tam usnę, każdy nauczyciel z którym miałam dziś lekcje patrzył się w ogromny dekolt Carmen, zastanawiam się czy ta dziewczyna nie ma do siebie szacunku , na jej widok aż mnie mdliło.

* * *

Po lekcjach odwiozłam Vicky do domu i pojechałam z Mattem do restauracji , usiedliśmy przy stoliku który znajdował się przy oknie z widokiem na piękną fontannę przedstawiającą zakochaną parę.
-Mam coś dla Ciebie
-Co takiego ? -zapytałam
-Naszyjnik ,którym we mnie rzuciłaś – wstał i założył mi go na szyję – pięknie Ci dziś do sukienki pasuje
-Dziękuję – uśmiechnęłam się
-Co państwo zamawiają ? -zapytał nas kelner, który podszedł
-Pierś z kurczaka , ziemniaki i sałatka grecka- odparłam
-Ja poproszę to samo – odpowiedział Matt
-Czy jakieś wino do tego ?
-Hmm czerwone pół wytrawne- zaproponował mój chłopak
-Za 10 minut dostarczę państwu posiłki
-Dziękujemy – powiedziałam
-Co sądzisz o dzisiejszym ubiorze Carmen ? -znienacka zapytał , zdziwiło mnie to pytanie
-Dlaczego pytasz?
-Bo widziałem jak na nią patrzysz dzisiaj , moim zdaniem wyglądała jak tania dziwka – lekko się uśmiechnął
-Bo tak wyglądała , w ogóle nie ma szacunku do siebie według mnie
-Bo to prawda, Ty jesteś piękna, masz cudownie kształty a zarazem bardzo seksowne , ale zakrywasz to przez co facet z samej ciekawości chciałby Cię rozebrać by zobaczyć co się kryje pod ubraniem , ja tak mam – szeroko się uśmiechnął
-Dziękuję za opinię, ale wiesz jakie jest moje zdanie na temat seksu
-Wiem Kochanie , rozumiem to, ale uwierz ,że czasami jest mi bardzo ciężko
-Przyjdzie na to czas
-Oczywiście,że tak – chwycił mnie za rękę -pójdziesz ze mną na imprezę do Gabe ?
-Pewnie – uśmiechnęłam się ,kelner przyniósł jedzenie i zaczęliśmy je konsumować, było przepyszne a wino idealnie pasowało do dania, po chwili zadzwonił mój telefon.
-Halo ?
-Holly przyjedź do domu- usłyszałam zapłakaną Vicky
-Co się stało ?
-Przyjedź – powiedziała
-Dobrze już jadę – rozłączyłam się i szybko wstałam
-Czemu już wychodzimy i co się stało ?
-Właśnie nie wiem co się stało ale zapłakana Vicky do mnie dzwoniła chodź jedziemy- wstał i poszliśmy szybko do samochodu w ciągu 10 minut dojechałam do domu, o mało mandatu bym nie dostała. Weszliśmy do środka i zobaczyłam leżącą Vicky przy schodach. Miała złamaną rękę.
-Dalej chodź zabierzmy ją do samochodu i jedziemy do szpitala - Matt pomógł jej wstać, zaprowadził do auta, zakluczyłam drzwi i pojechaliśmy. Wchodząc do środka, pani stojąca za recepcją od razu zawołała chirurga który wziął Vicky do gabinetu ale nie kazał nam wchodzić. Usiadłam na krzesełku wyciągnęłam telefon i wybrałam numer do taty ,Matt usiadł obok mnie i objął ramieniem. Tata nie odbierał więc postanowiłam zadzwonić do mamy.
-Mamo halo ?
-Tak córciu
-Mamo bo jest taka sprawa Vicky złamała sobie rękę
-Jak to ? Ale pojechałaś z nią do szpitala ?
-Tak, możesz przyjechać do nas ?
-Niestety nie mogę córciu potrzebują mnie tu w firmie
-Ale mamo...
-Kochanie chodź kąpiel gotowa – usłyszałam jakiś męski głos
-Mamo kto to ?
-Holly muszę już kończyć pozdrów ode mnie Vicky i życz jej powrotu do zdrowia, pa- i się rozłączyła , co to miało być ! Z kim mama tam jest, i dlaczego powiedział do niej kochanie ? Muszę pomyśleć co mam zrobić, jedyne wyjście jakie mi przychodzi to powiedzieć to tacie , postanowiłam napisać do niego sms'a ,że Vicky jest w szpitalu, po niecałej godzinie już był u nas.
-Gdzie Vicky ?
-W gabinecie lekarskim – odpowiedziałam
-Dzwoniłaś do mamy ?
-Tak dzwoniłam i muszę Ci coś ważnego powiedzieć...

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - 
No i rozdział 6 dodany, wybaczcie ,że się spóźniłam o jeden dzień ;) Mam nadzieję,że tocząca się akcja was mocno wciągnęła , a będzie się dużo działo : )

Następny rozdział będzie dodany w niedzielę a jeśli nie w niedzielę to poniedziałek :) 
 Miłego czytania i Pozdrawiam ;*

niedziela, 21 września 2014

Rozdział 5

Siedzieli u niego w pokoju na łóżku. Peter przyniósł szklankę soku sobie i Carmen.
-Słyszałaś ,że Gabe robi imprezę w sobotę u siebie na chacie ?
-No coś tam mi wspominał, ale rodzice mu na to pozwolą ? - odezwała się
-Ich w ogóle nie ma być, wyjeżdżają na jakąś konferencję czy coś
-No to będzie ostry melanż – uśmiechnęła się
-A z kim tam idziesz ?
-Hmm szczerze nie mam z kim iść , ale może zaproponuje to Mattowi
-Ale Matt jest z Holly przecież on się nie zgodzi – odparł patrząc na nią
-No i co z tego ? Każdy facet leci na taką laskę jak ja , więc co za problem rozwalić ten związek ? On będzie mój...- powiedziała z szyderczym uśmiechem
-Nie uda Ci się to ,widać,że Matt bardzo kocha Holly – Carmen przysunęła się do niego , zaczęła jeździć mu ręką od kolana w górę , pocałowała go namiętnie , po chwili spojrzała mu w oczy
-Słodziaczku może pomożesz mi rozwalić ten związek hmm ? - miziała go po ręce
-Nie, nie będę komplikował życia mojemu przyjacielowi
-Dam Ci to co nie da Ci żadna inna – pocałowała go, wstała i zaczęła się rozbierać do naga
-Zgadzam się – powiedział patrząc na nią jak zaczarowany , Matt cały czas wszystko obserwował a w jego oczach widziałam zadowolenie a zarazem podniecenie , Peter i Carmen zaczęli grę wstępną na sam widok tego zrobiło mi się nie dobrze, postanowiłam wyjść jak najszybciej na spacer, ubrałam kurtkę i trampki bo trochę chłodno na dworze było, Matt nawet nie zauważył ,że wyszłam. To był zły pomysł z tym całym wrobieniem Carmen, po co ja się na to zgodziłam ?! Żałuję ,że to zrobiłam...teraz jeszcze gorzej cierpię niż cierpiałam. Szłam z schyloną głową bo nie miałam ochoty na nikogo patrzeć, jedyne na co miałam ochotę to na płacz. W pewnym momencie potknęłam się o kogoś.
-Oj przepraszam- odparłam a przede mną stał wysoki, umięśniony , czarno włosy z zielonymi oczami mężczyzna
-Nic się nie stało – odparł z uśmiechem – Nie boisz się chodzić sama tak późnym wieczorem ?
-Nie bardzo , w sumie obojętne mi to
-Może przejść się z Tobą ? Tak w ogóle to jestem Scott – podał mi rękę
-Holly i bardzo chętnie się z Tobą przejdę – odwzajemniłam jego uścisk , i ruszyliśmy do przodu w stronę parku
-Nie mieliśmy okazji się jeszcze poznać, widzę Cię tylko rano jak jedziesz gdzieś z jakąś dziewczyną
-Skąd to wiesz ? -zapytałam zdziwiona
-Jestem Twoim sąsiadem – uśmiechnął się
-Tak długo tu mieszkam i nigdy nie mogłam Cię zauważyć, może dlatego ,że ciągle się uczę
-Rozumiem, wykształcenie to podstawa – bardzo dobrze nam się rozmawiało, nawet nie zauważyłam,że minęła już godzina odkąd mnie w domu nie ma
-Muszę już iść – odezwałam się
-Odprowadzę Cię,może dasz się zaprosić na kawę , jutro ? -zapytał gdy staliśmy na moim podjeździe
-Chętnie , ale jako koleżanka
-Oczywiście ,że jako koleżanka – pożegnałam się z nim i weszłam do domu , Matt stał na dole i miał wkurzoną minę.
-Gdzie byłaś ?
-Na spacerze
-Dlaczego beze mnie ? -widziałam wściekłość w jego oczach
-Bo byłeś zajęty oglądaniem nagiej Carmen i zabawiania się jej z Peterem ! -krzyknęłam bo już wytrzymać nie mogłam z nerwów
-Mogłaś powiedzieć,że gdzieś idziesz !
-A co nie słyszałeś otwieranych drzwi ? Nie bo zajęty byłeś, wiesz co idź sobie do niej skoro nie zwracasz uwagi na mnie...widać,że wolisz ją bo co ? Bo jest łatwa i z pewnością da Ci szybciej niż ja ? Wiesz co ja mam tego już dosyć, weź ten łańcuszek i wsadź sobie go w dupę ! - rzuciłam w niego łańcuszkiem, Matt wziął go, wyszedł z domu trzaskając drzwiami , z oczu zaczęły mi cieknąć łzy, oparłam się o ścianę i wybuchłam całkiem płaczem, dlaczego on mnie tak krzywdzi, nie rozumie tego ,że go tak bardzo kocham ! Usiadłam , schowałam głowę w ramionach , po chwili poczułam kogoś rękę na głowie.
-Ej nie płacz- usłyszałam głos Vicky – On jest głupi, nigdy go nie lubiłam tak szczerze, nie jest wart Ciebie jesteś za ładna dla niego moim zdaniem, nie płacz bo jak płaczesz wyglądasz brzydko i tusz Ci się rozmaże – przytuliła mnie – będziesz wyglądać jak wampir. Jej słowa troszkę mnie pocieszyły, przytuliłam się do niej, tak bardzo się cieszyłam,że mam taką siostrę, mimo,że jest młodsza i czasem mnie wkurza to i tak ją kocham. Wstałam otarłam łzy , poszłam do pokoju, wzięłam piżamę i poszłam się kąpać. Siedziałam w wannie pełnej gorącej wody, nie mogłam w to uwierzyć co dziś się stało, już się przekonałam jaka jest Carmen...a Matt jak się zachował...boli mnie to i to bardzo.

* * *

Wstają rano nie miałam ochoty na nic, ubrałam się w szorty w kolorze brzoskwini, do tego luźną bluzkę miętową , białe trampki, wykonałam lekki makijaż, związałam koczka. Przez całą drogę byłam zamyślona , nie wiedziałam do końca gdzie jadę. Gdy weszłam do szkoły poszłam pod salę matematyczną, nie zwracałam uwagi ani na Carmen ani na Matta , podeszłam do Jessiki i się z nią przywitałam buziakiem w policzek.
-Możemy pogadać ?- zapytał Matt
-Nie – odpowiedziałam
-Holly błagam
-Nie , nie będę z Tobą gadać, jestem na Ciebie wściekła, zła a zarazem smutna , daj mi dziś spokój -weszłam do klasy

* * *

Jestem już w domu , całe szczęście bo miałam już dość tej szkoły. Rzuciłam torbę na łóżko, wzięłam zeszyty i zaczęłam odrabiać lekcje, spakowałam się na jutro , uszykowałam rzeczy i po chwili usłyszałam dzwonek do drzwi. Zeszłam na dół
-Hej – przed drzwiami stał Scott
-Hej- odpowiedziałam zdziwiona
-Mieliśmy iść dziś na kawę – odparł
-Ahh tak , przepraszam zapomniałam, czekaj wezmę torebkę i możemy iść. Pojechaliśmy do najlepszej kawiarni w mieście. Zamówiłam sobie Capuccino z bitą śmietaną i posypką czekoladową.
-Coś się stało ?
-Nie a czemu pytasz ?
-Bo masz trochę zwieszoną minę – odparł
-No w sumie stało się – odpowiedziałam ze smutkiem
-Opowiadaj , może jakoś pomogę -zaproponował
-No więc chodzi o to ,że jestem w związku, w sumie sama nie wiem czy w nim jestem , bo pojawiła się w naszym życiu dziewczyna , która bardzo namieszała w naszym związku, mój chłopak widocznie coś do niej ma , ostatnio próbowaliśmy się przekonać jaka jest no i napalał się na jej nagie ciało..- zaczęłam mu opowiadać ze szczegółami jak to było z tym nagraniem, jego mina była zaszokowana i pełna litości oraz zrozumienia.
-Jejku to przykre co Cię spotkało, jesteś piękną dziewczyną , nie powinnaś się tak smucić, nie zasługujesz na smutek i na niego – odparł
-Kocham go – odparłam
-Rozumiem , miałem podobne uczucia te co Ty masz do swojego chłopaka ,ale one znikły bo w moim życiu pojawił się mężczyzna , z którym moja dziewczyna mnie zdradziła..
-To musiało być okropne- odparłam ze smutkiem, Scott się przybliżył i mnie przytulił , chciałam się od niego szybko odsunąć ale sam mnie puścił
-Rozumiem nie chcesz żebym Cię przytulał bo jesteś wierna swojemu chłopakowi
-No tak w końcu to jest ważne w związku – lekko się uśmiechnęłam
-A powiedź mi jak ma na imię i nazwisko ta dziewczyna może ją znam -zaproponował
-Carmen Corsbey
-Przecież to moja....

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
 No i rozdział 5 już dodany ;) Mam nadzieję,że akcja was bardzo wciągnie bo powiem,że dziać będzie się dużo ^^

Rozdział 6 pojawi się za tydzień ^^
Zapraszam do czytania ;*

niedziela, 14 września 2014

Rozdział 4

-Widziałam jak coś kupował, a gdy zapłacił ona go przytuliła – czułam jeszcze mocniejszy ból , czułam,że zaraz zapadnę się podziemie, chociaż już tego pragnęłam, nie mogłam się powstrzymać i wybuchłam płaczem.
-Holly nie płacz spokojnie- przytuliła mnie
-Muszę do domu- wstałam i wyszłam , szłam ulicą nie zwracając uwagi na przechodniów, z oczu ciekły mi łzy i zamazywały mi pole widzenia. Po chwili ktoś chwycił mnie za rękę. Odwróciłam się
-Czemu płaczesz ?- zapytał Matt
-Nie Twoja sprawa, zostaw mnie w spokoju !- wzięłam uwolniłam swoją dłoń z jego uścisku i pobiegłam do domu, trzasnęłam drzwiami wejściowymi, pobiegłam do swojego pokoju , zakluczyłam drzwi i rzuciłam się na łóżko, z oczu leciały mi łzy a życie stawało się dla mnie szare. Postanowiłam wejść na Facebooka by zobaczyć czy może jest moja przyjaciółka, tak bardzo jej potrzebowałam teraz. Zalogowałam się , spojrzałam na listę dostępnych osób i nie było jej ,ale za to wyskoczyła mi wiadomość od Carmen „ Naciesz się swoim chłoptasiem bo nie długo on będzie mój !'' Szybko się wylogowałam , nie miałam ochoty pisać z tą dziewczyną. Usiadłam na krześle i patrzyłam w okno.
-Kochanie coś się stało? -usłyszałam głos taty
-Nic takiego chcę być sama – odparłam
-Otwórz drzwi masz gościa – odpowiedział
-Nie chcę , niech ten ktoś sobie idzie , nie mam ochoty na odwiedziny
-Holly błagam wytłumacz mi co się dzieje, ja nie wiem co ja mam robić, proszę otwórz te cholerne drzwi i porozmawiaj ze mną – usłyszałam głos Matta
-Nie !! - po chwili usłyszałam prze kluczajace się drzwi
-Dobrze,że mamy klucz zapasowy – powiedział tata , myślałam,że w tym momencie go zabiję, Matt wszedł a tata zszedł na dół
-Nie wyjdę stąd tak długo dopóki mi wszystkiego nie wyjaśnisz – odparł i usiadł na moim łóżku , odwróciłam głowę i dalej patrzyłam w okno, nastała długa cisza , po godzinie się odezwałam
-Najpierw Ty powinieneś mi wytłumaczyć wszystko a nie ja
-Ja niby co mam Ci tłumaczyć ?
-To czemu byłeś z Carmen u Jubilera, co robiłeś z nią w parku i dlaczego tyle czasu z nią spędzasz...
-W parku tak jak mówiłem spotkałem ją przypadkiem, wychodzę z nią bo mnie poprosiła żebym pokazał jej miasto a to u Jubilera nie wiem kto Ci powiedział ,ale spieprzył niespodziankę – odparł
-Niespodziankę?! Przytulanie uważasz za niespodziankę ?!- odwróciłam się do niego, nie mogłam już wytrzymać
-To ona mnie przytuliła i życzyła mi wszystkiego dobrego – z kieszeni wyciągnął łańcuszek z modrakowym świecącym serduszkiem -miałem Ci do dać bo dzisiaj mija nam 6 miesiąc – podszedł do mnie i mnie przytulił
-To i tak nic nie zmienia ,że jestem wściekła- odparłam , spojrzał się na mnie zdziwionymi oczami, odpaliłam laptopa i pokazałam mu wiadomość od Carmen , widziałam jak w jego oczach narasta gniew.
-Co za suka ! -wrzasnął – chciała rozwalić nam wszystko, teraz to wyjaśnia Twoje zachowanie, skoro ma tak pogrywać to zróbmy jej nauczkę , namówię kolegów żeby się o nią bili, żeby z każdym się umówiła, zobaczymy jaka ona jest, zamontujemy im kamery w bluzach żeby widzieć i słyszeć co ona do nich mówi i co robi – odparł i usiadł obok mnie
-Nawet dobry pomysł – spojrzałam na niego – przepraszam- powiedziałam
-Nie masz za co przepraszać , teraz rozumiem Twoje zachowanie- pocałował mnie , położyliśmy się na łóżku i oglądaliśmy sobie film „Yamaksi Synowie Wiatru '' Matt cały czas mnie zaczepiał i głaskał ,po całym ciele przechodziły mnie przyjemne dreszcze...

* * *

Obudziłam się o 5.30 , jak zawsze się nie wyspałam, poszłam wykonać poranną toaletę , ubrałam ciemne jeansy , niebieską bokserkę trochę luźniejszą do tego skórzaną kurtkę, pomalowałam oczy tylko tuszem a usta bezbarwnym błyszczykiem, włosy zostawiłam rozpuszczone, zeszłam na dół z torbą, Vicky o dziwo siedziała już w kuchni i czytała jakąś kartkę.
-Co to za kartka ? -zapytałam a jej mina była smutna
-Mama na niej pisze,że śniadanie mamy w chlebaku a ona na 5 dni wyjeżdża do Los Angeles bo potrzebują jej tam w jakiejś firmie
-Vicky nie smuć się- przytuliłam ją – chodź musimy jechać do szkoły – wzięłam śniadanie , parę złotych na picie, ubrałam czarne szpilki i pojechałyśmy do naszego centrum kształcenia.
Ruszyłam pod salę biologiczną- Carmen jak zwykle stała wśród chłopaków , przywitałam się z dziewczynami a Matt do mnie podszedł i mnie pocałował.
-Witam moją piękność, widzę ,że łańcuszek dzisiaj założyłaś – chwycił go w dłoń
-Jak bym nie mogła nosić prezentu od Ciebie hmmm – uśmiechnęłam się i przytuliłam , widziałam jak Carmen patrzy złowrogo. Przyszła do nas Pani Dyrektor pod salę, wszyscy dziwnie się spojrzeli na siebie.
-Pani Patenson dzisiaj nie będzie, macie dwie godziny okienka- powiedziała i poszła , wszyscy się ucieszyli.
-Kochanie a może zaczniemy naszą akcję- powiedział mi do ucha a ja kiwnęłam głową, Matt zawołała chłopaków i powiedział o co chodzi , Ci się zgodzili gdy dowiedzieli się co Carmen chciała zrobić. Podeszli do niej i wszyscy zaczęli ją podrywać , dotykać a ona się nie sprzeciwiała, już wiedziałam jaka ona jest wystarczyło na nią popatrzeć.

* * *

Po zajęciach pojechałam z Mattem do mnie, Matt miał urządzenie gdzie widział wszystko co robi Carmen z  Peterem...

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - 
 No i rozdział 4 już się pojawił ^^ myślę i mam nadzieję,że wam się spodoba ;) 
 Komentarze mile widziane ;) 

Rozdział 5 pojawi się za tydzień :D 
Pozdrawiam i miłego czytania ! ;*

niedziela, 7 września 2014

Rozdział 3

Pobiegłam szybko na górę do swojego pokoju, włączyłam laptopa, usiadłam na łóżku , zalogowałam się na Skype, spojrzałam na listę znajomych i akurat moja najlepsza przyjaciółka była dostępna, niestety mieszkała w Polsce więc nasz jedyny kontakt to były rozmowy na Skypie lub pisanie wiadomości na Facebooku, przez to,że kiedyś mieszkałam w Polsce bardzo dobrze umiałam ten język.
-Hej Kochana – odpowiedziała gdy odebrała połączenie
-Hej..- odparłam ze smutkiem
-Ej co się dzieje ? -zapytała
-Nic mi nie mów , doszła do nas do klasy nowa dziewczyna i już namieszała w moim życiu
-Jaka dziewczyna ?
-Wpisz sobie na Facebooka Carmen Corsbey – widziałam jak wystukuje jej imię na klawiaturze
-Wow , no ładna to ona jest – odpowiedziała
-Dzięki za pocieszenie – dodałam z sarkazmem
-Ej Ty też jesteś ładna, weź przestań jeśli Matt Cię kocha to nie zrani Cię
-Miejmy nadzieję...

* * *

Obudziłam się po 10 , wstałam z łóżka , poszłam do łazienki, umyłam zęby ubrałam na siebie dres , związałam włosy w luźnego koczka , zeszłam na dół do kuchni gdzie usłyszałam głos mamy.
-Hej mamuś – powiedziałam a ona mnie przytuliła
-Cześć córuś , jak tam w szkole ? Nieźle sobie z domem poradziłaś
-W szkole jak w szkole, nuda, nauka , zaliczenia, idzie mi dość nieźle , nie narzekam i dzięki mamo
-No to dobrze – uśmiechnęła się , poszłam uszykować sobie kanapki oraz kawę rozpuszczalną z mlekiem, usiadłam do stołu i zaczęłam konsumować jedzenie. Po śniadaniu poszłam do swojego pokoju położyłam się na łóżku i przytuliłam się do poduszki, w tym momencie zaczął wibrować mi telefon , który znajdował się w mojej kieszeni w spodniach. Spojrzałam na ekran, była to wiadomość od Matta , „Kochanie wybacz mi za wczorajszy incydent , nie chciałem tak postąpić , mam nadzieję,że mi wybaczysz'' długo myślałam co mu odpisać ,ale nic mi do głowy nie mogło wpaść więc postanowiłam napisać „Nie mam ochoty z Tobą rozmawiać, pa'' , wyłączyłam telefon a z oczu poleciała mi łezka. , leżałam tak 3 godziny gdy usłyszałam jak mama z kimś rozmawia w korytarzu i wypowiedziała moje imię , po chwili moje drzwi się otworzyły a w nich stanął Matt z dużym bukietem czerwonych róż.
-Holly błagam wybacz mi- uklęknął przede mną i wręczył mi bukiet kwiatów
-Wybaczam Ci, ale to nie oznacza,że ja to zapomnę i mam prośbę – spojrzałam na niego
-Jaką ?
-Masz przestać się spotykać z tą całą Carmen ! - wrzasnęłam
-Ale przecież to tylko koleżanka – powiedział
-No to co z tego, nie chcę żebyś się z nią spotykał !
-Zazdrosna jesteś ?
-Może- odparłam z złością w oczach
-Kochanie o co Ty zazdrosna jesteś , przecież jesteś piękna i nie masz czym się martwić – przytulił mnie
-Miło to słyszeć , ale i tak nie chcę żebyś się z nią spotykał
-No dobrze – odparł i mnie pocałował , położyliśmy się na łóżku , leżeliśmy wtuleni w siebie i patrzyliśmy sobie prosto w oczy.

* * *

Obudziwszy się o 9 rano miałam na sobie ten sam dres co wczoraj , obok mnie nie było Matta najwidoczniej musiałam zasnąć a on pojechał do domu. Poszłam do łazienki się wykapać, przebrać , umyć i wysuszyć włosy, spięłam je w kucyka , poszłam do kuchni i zjadłam śniadanie , które przyszykowała mama. Po śniadaniu postanowiłam pobiegać, poszłam do parku , gdy biegłam coś mi się rzuciło w oczy , zatrzymałam się i schowałam za dużym dębem, na ławce siedziała Carmen z Mattem ! Co on tam robi ?! Przecież powiedziałam mu,że nie chcę żeby się spotykali, czułam jak gotuje się we mnie krew, postanowiłam pójść do niego i powiedzieć mu co myślę.
-Wiesz co Matt mam dość ! Powiedziałeś,że nie będziesz się z nią spotykał ! I co ? Siedzisz sobie z nią w parku ! Jesteś dupkiem ! -odwróciłam się i poszłam przed siebie, poczułam chwytającą mnie dłoń , osoba , która mnie trzymała, gwałtownie mnie obróciła do siebie , był to Matt
-Nie spotkałem się z nią , tylko przypadkiem natknąłem się na nią w parku gdy szedłem do Ciebie , wczoraj szybko zasnęłaś – tłumaczył się
-Wiesz co , takie kłamstwa możesz wciskać swojej mamie , ale nie mi , gdy ona pojawiła się w naszym życiu , wszystko zaczęło się walić, nasz związek na tym cierpi nie widzisz tego ?
-Cierpi?niby czym ? Tym,że masz wybuchy zazdrości ?
-Nie zazdrości, ale bólu, Tęsknoty za Tobą, kiedyś potrafiłeś codziennie ze mną spędzać czas a gdy ona się pojawiła czas poświęcasz kolegom i jej , po czym jesteś pijany w trupa i jeszcze molestujesz mnie w własnym domu kiedy ja sobie tego nie życzę- wyrwałam mu swoją dłoń z uścisku i pobiegłam do domu, miałam wszystkiego dosyć, minęły 3 dni odkąd ona tu jest a już wszystko wisi na włosku. Weszłam szybko do środka, zdjęłam buty , pobiegłam do swojego pokoju i rzuciłam się na łóżko, zaczęłam płakać , łzy ciekły mi ciurkiem , po chwili usnęłam. Przebudził mnie dzwonek mojego telefonu, była 15.30 spojrzałam na ekranik i wyświetlił mi się numer Jessiki , odebrałam.
-Hej- powiedziałam przyduszonym głosem
-Hej, coś się stało ?
-Nic – odparłam
-Masz taki przyduszony głos jak by coś się stało
-Nic , naprawdę wszystko jest w porządku, możliwe, że Vicky mnie zaraziła – musiałam się jakoś wykręcić
-To nie dobrze, masz czas się spotkać ? , chyba ,że z Mattem siedzisz -zapytała
-Nie , nie siedzę z nim ,możemy się spotkać ale dopiero za godzinę bo drzemałam i muszę się przebrać, pomalować i umyć- w oczach miałam łzy gdy wypowiedziała imię Matt , ale nie chciałam jej mówić co się stało
-Okej, ! To do zobaczenia
-Do zobaczenia
Tak jak powiedziałam Jessice tak zrobiłam, wsiadłam w samochód i pojechałam do niej. Zapukałam do drzwi a ona od razu mi otworzyła.
-Hej- przytuliła mnie
-Cześć – uśmiechnęłam się
-Chcesz kawy lub herbaty ?
-Kawy – poszła do kuchni a mnie skierowała do salonu, przyszła postawiła kubek na stoliczku przy kanapie i usiadła
-Holly muszę Ci coś powiedzieć – zaniepokoiłam się gdy to usłyszałam
-Co takiego ?
-Bo wczoraj spotkałam Matta i Carmen u Jubilera
-Co takiego ?!...- myślałam,że zaraz mi pęknie serce..

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - 
 No i 3 rozdział dodany ;) mam nadzieję,że wam się spodoba ^^ Czekam na komentarze, które są mile widziane ;) 

A rozdział 4 będzie dodany za tydzień bo jestem w trakcie jego pisania ^^
 Pozdrawiam i miłego czytania ;*