Usiedliśmy na kanapie. Spojrzałam na
chłopaka , on na mnie.
-To o czym chcesz rozmawiać ?
-przerwałam długą ciszę
-Holly..ja cię kocham , gdy na ciebie
patrzę moje serce bije szybciej, twoje oczy tak mnie hipnotyzują,że
nie widzę nic poza tobą, twoje ciało jest tak piękne , tak ciepłe
,że mam ochotę przytulać cię całymi dniami. Chcę być zawsze
przy tobie , nigdy nie odchodzić- słysząc te słowa mimowolnie się
uśmiechnęłam. Nawet Matt nie wyznawał mi takich uczuć. Nie
wiedziałam czy wyznać mu to co ja czuję, ale jeżeli tego nie
zrobię mogę go stracić.
-Scott ja też cię kocham i odczuwam
to samo co ty – powiedziałam to tak cicho,że nie byłam pewna czy
to usłyszał, spojrzał na mnie swoimi zielonymi pięknymi oczami ,
przyciągnął mnie do siebie tak mocno ,że nasze usta złączyły
się w namiętny pocałunek. Nasze języki tańczyły ze sobą, a
pożądanie wzrastało . Czułam ,że to ten na którego czekałam
wieki. Oderwaliśmy się od siebie ciężko oddychając.
-Bądźmy razem- powiedział patrząc w
moje oczy
-Zgoda- delikatnie musnęłam jego wargi moimi
* * *
Komnata czarownicy wampirów..
-Tym szczęściem nie pocieszycie się
długo...
* * *
Czułam ,że nadchodzi następny
skurcz. Ten ból był nie do opisania. Scott stał obok mnie ,
trzymał za rękę a ja napierałam jak najmocniej ,by moja mała
kruszynka wydostała się na świat. Byłam cała mokra a serce biło
mi jak oszalałe z wysiłku. Po ostatnim parciu usłyszałam płacz
dziecka.
-Urodziła pani chłopca!- krzyknął
radośnie lekarz , położyli mi mojego synka na klatce piersiowej,
był cały we krwi , ale mi to nie przeszkadzało. Ważne,że czułam
bicie jego małego serduszka. Malutka rączka złapała mnie za mój
palce. Ten dotyk był tak niesamowity, łzy płynęły po moich
policzkach. Były to łzy szczęścia.
-Weźmiemy maluszka i umyjemy , za
godzinę po badaniach przyniesiemy go pani- powiedziała jedna z
pielęgniarek.
Po tym wszystkim poszłam się umyć.
Scott pomagał mi stać , byłam strasznie zmęczona.
Ułożyłam się wygodnie na łóżku
szpitalnym.
-Kochanie..- zaczął zielonooki
-Słucham cię- uniosłam kąciki ust
do góry , Scott uklęknął koło łóżka i wyjął z kieszeni małe
pudełeczko
-Wyjdziesz za mnie ?- zapytał
otwierając szkatułkę , moim oczom ukazał się delikatny
pierścionek z małym brylancikiem.
-Tak- odpowiedziałam , byłam pewna,że
chcę aby Scott był moim wybrankiem na całe życie. Wsunął małą
błyskotkę na palec i pocałował. W tym dniu czułam się
najwspanialej na świecie.
Po tygodniu gdy urodził się Jammie ,
ja i mój narzeczony postanowiliśmy zaprosić mojego tatę i Vicky
na obiad. Uszykowaliśmy wszystko co potrzebne. Scott cały dzień
gotował. Był naprawdę dobrym kucharzem ,do tego zawsze podchodził
do gotowania z humorem. Siedzieliśmy wszyscy przy stole,
rozmawialiśmy o pracy taty, Vicky opowiadała co dzieje się u niej
w szkole i zachwycała się maluszkiem, którego cały czas trzymała
na rękach. Patrząc na tatę zauważyłam,że się trochę podniósł
po tym co się stało z mamą. Ale ja nie mogłam jej obwiniać o to
bo tak naprawdę to nie było z jej winy a on nie może wiedzieć kim
jest moja rodzicielka.
Scott delikatnie puknął mnie w kolano
i skinął głową w stronę kuchni. Przeprosiłam tatę, Vicky i
poszliśmy do wyznaczonego miejsca. Na krześle siedział jeden z
posłańców aniołów. Zadziwiała mnie jego wizyta a zarazem
wystraszyła.
-Musicie uważać nadchodzi
niebezpieczeństwo- odezwał się wstając z siedzenia
-Jakie niebezpieczeństwo ?- zapytałam
-Wampiry- gdy wypowiedział to słowo
zmroziło mnie , to nie był koniec tego wszystkiego , to dopiero
początek. Anioł znikł a Scott spojrzał na mnie z przerażeniem.
-Co robimy ?- zapytałam
-Vicky i twój tata muszą wylecieć
stąd jak najszybciej – podszedł do szafki kuchennej i wyciągnął
dwa bilety- miały być na naszą podróż poślubną ,ale teraz
ważniejsze jest bezpieczeństwo twojej rodziny. Chwycił mnie za
rękę i zaprowadził do salonu gdzie siedziała moja rodzina.
-Mamy dla was niespodziankę-
uśmiechnęłam się
-Jaką? -zapytał tata
-Jesteś w drugiej ciąży? -odezwała
się moja siostra
-Nie jestem , mamy dla was dwa bilety
na Hawaje , na jutrzejszy lot
-Super !- krzyknęła Vicky klaszcząc
w dłonie
-Ale córciu ja mam pracę
-Oj tato już wszystko ustalone –
machnęłam ręką.
Oboje do mnie podeszli i przytulili
Tak jak mówiłam następny rozdział dodam w piątek ;)
I jeżeli po nim bym długo czegoś nie dodawała to nie opuszczajcie mnie bo kocham tego bloga i uwielbiam na nim pisać ;)
Po prostu czasem mam ważne sprawy i naukę na głowie i nie mam czasu ;)
Miłego czytania !, pozdrawiam ;*
To było super!! Uwielbiam tego bloga ♥ czekam xo
OdpowiedzUsuń