Translate

poniedziałek, 10 listopada 2014

Rozdział 12

Gdy otworzyłam oczy było zupełnie ciemno, spojrzałam na telefon, była godzina 2 w nocy, zeszłam do łazienki , napuściłam do wanny gorącą wodę i spieniłam ją, zanurzyłam się w niej po samą szyję, potrzebowałam chwili relaksu ,ten cały stres mnie wykańczał , całe życie wywraca mi się do góry nogami. Wycierając się w ręcznik patrzyłam na swoje posiniaczone ciało, sprawiało mi to ból wiedząc,że osoba którą kocham tak postąpiła, wyrządziła mi krzywdę mimo tego,że obiecała ,że nigdy mnie nie zrani. Wytarłam się szybko do końca , ubrałam szlafrok, wstąpiłam do kuchni wzięłam paluszki i powędrowałam do swojego pokoju. Sięgnęłam po mojego laptopa, zalogowałam się na Facebooka, miałam nie odczytane dwie wiadomości, gdy kliknęłam na ikonkę w oku zakręciła mi się łza, była to wiadomość od Carmen i Matta. Jak oni mieli jeszcze czelność do mnie pisać !?. Widząc wiadomość od Carmen „ Zdobyłam to co miałam '' z uśmiechem na końcu zdania doprowadzało do tego,że momentalnie wybuchałam złością, zastanawiało mnie to jak ona może żyć ze świadomością ,że zepsuła komuś życie. Wiadomość od Matta poruszyła mnie jeszcze bardziej „ Przepraszam Cię za to wszystko, wiesz,że Cię nadal Kocham , pragnę być z Tobą na zawsze jak Ci to obiecałem , wybacz mi...” łzy spływały mi po policzkach czułam ich ciepło i ból, serce zaczynało mi bić coraz słabiej , ściskało się z bólu, łamało na drobne kawałki, rana powiększała się. Było mi tak ciężko. Spojrzałam na listę znajomych , odszukałam moją przyjaciółkę i zaczęłam pisać. „Hej Kochana..jestem w rozsypce , nie wiem co mam robić..czuję się zagubiona, samotna, bez krzty życia. Jest mi z tym wszystkim ciężko, ciągle płaczę, czuję jak mi się wypala serce z bólu, tracę całkowity sens na to by istnieć, myśląc o tym wszystkim czuję wbijanie sztyletu w moje serce...” . Nie czekałam długo na odpowiedź , otwierając okienko lekko się uśmiechnęłam „Zaraz do Ciebie lecę wsiadam w pierwszy lepszy samolot i jestem, nie zostawię Cię z tym” . Czułam się dobrze wiedząc ,że mam kogoś tak bardzo bliskiego,że mimo wszystko zawsze przy mnie jest. Wyłączyłam laptopa zostawiając go na moim biurku, chwyciłam paczkę paluszków do ręki , sięgnęłam książkę z mojej małej biblioteczki i zaczęłam zatapiać się w lekturze.

* * *

Byłam tak pochłonięta książką,że nie zauważyłam kiedy w drzwiach pojawiła się moja ukochana przyjaciółka, rzucając książkę na biurko szybko do niej podbiegłam i ścisnęłam z całej siły , tak bardzo za nią tęskniłam. Usiadłyśmy na łóżko ,gdy odłożyła swoje walizki obok komody stojącej nie daleko drzwi.
-Jak się czujesz ? -od razu zapytała
-Nie najlepiej, to wszystko zaczyna mnie męczyć – odpowiedziałam ponuro
-Nie możesz się poddawać, zawsze byłaś taka silna, teraz też bądź
-Teraz chyba tak się nie da...- czułam jak moje oczy robią się szkliste i zaczynają mi zamazywać pole widzenia , Lisa od razu do mnie się przysunęła i mocno przytuliła.
-Dasz radę, wierzę w Ciebie- powiedziała szepcząc mi do ucha
Gdy Lisa mnie puściła poszłam się ubrać, zeszłyśmy do kuchni i zrobiłyśmy sobie kanapki oraz zaparzyłyśmy herbatę. Patrząc przez okno uznałam,że pogoda nie jest taka zła, akurat na krótki spacer. Po zjedzeniu posiłku postanowiłam jednak przebrać się w coś cieplejszego w końcu musiałam dbać o swoje zdrowie i zdrowie dziecka. Ubrałam czarne leginsy, luźną długą szarą bluzkę z długim rękawem, włosy spięłam w wysokiego kucyka , założyłam botki z niskim obcasem, zarzuciłam kurtkę skórzaną i wyszłyśmy na spacer. Otwierając drzwi poczułam delikatny chłodny wiaterek ,który muskał moją twarz. Szłyśmy w stronę parku rozmawiając o ubraniach jak to w zwyczaju miały kobiety. W pewnym momencie zauważyłam,że naprzeciwko szedł Scott z słuchawkami na uszach, podniósł głowę i spojrzał na mnie swoimi ostro zielonymi oczami, szeroko się uśmiechnął i podszedł.
-Hej Holly- powiedział zdejmując słuchawki
-Cześć Scott – lekko się uśmiechnęłam patrząc mu w oczy. Lisa spoglądała badawczo na chłopaka, odwróciłam się w jej kierunku
-Lisa to Scott, Scott to jest Lisa ,moja przyjaciółka
-Miło Cię poznać- powiedział Scott i wysunął rękę w stronę dziewczyny
-Mi również- uśmiechnęła się i ścisnęła jego silną dłoń
-Jak się czujesz? -zapytał po chwili czarnowłosy chłopak
-W miarę dobrze – odpowiedziałam obojętnie
-Mam nadzieję,że Ci się polepszy, masz może plany na dzisiaj ? -uśmiechnął się zalotnie
-Akurat się składa ,że mam , dziś robię sobie z Lisą damski wieczorek – odwzajemniłam uśmiech
-Szkoda, może innym razem- popatrzył na mnie – to do zobaczenia
-Do zobaczenia- opowiedziałam a chłopak ruszył dalej zakładając słuchawki na uszy
-Holly jejku jaki z niego przystojniak -mówiła podekscytowana gdy zielonooki się oddalił - nie dość,że miły to jeszcze te jego włosy i tatuaże na rękach , umięśniony normalnie cud facet a te oczy ostro zielone pierwszy raz u kogoś widzę takie oczy, jak Ty go poznałaś ?! Mów mi szybko ! - cała aż się trzęsła z podniecenia
Wybuchnęłam lekkim śmiechem i zaczęłam mówić.
-Poznałam go gdy Matt wymyślił ten pomysł by obserwować Carmen, wyszłam wtedy na dwór się przewietrzyć i natknęłam się na niego po drodze, zaprosił mnie na kawę – urwałam- w sumie od tego czasu pomagał mi we wszystkim, to on zawiózł mnie do szpitala kiedy zostałam zgwałcona...- po chwili naszła mnie pewna myśl, za każdym razem gdy mi się coś dzieje zjawia się Scott , bez względu na to gdzie ja jestem. Wcześniej nawet nad tym nie myślałam. Z zamyśleń wyrwał mnie głos Lisy.
-W sumie dobrze,że ci tak pomaga , naprawdę miły z niego chłopak- uśmiechnęła się do mnie. Przyznam ,że miała rację.
-Holly, mam pytanie, czujesz nadal coś do Matta ? -słysząc zawsze jego imię za każdym razem czułam ten sam ból
-Tak czuję, mimo,że nie chcę nic do niego czuć, chcę zapomnieć ,że on istnieje-spojrzałam w bok- byłoby mi łatwiej z tym wszystkim gdybym go nie kochała
-Zapomnisz o nim, ale potrzebujesz czasu, uda Ci się to -chwyciła mnie za rękę, była dobrą przyjaciółką, gdybym jej nie miała dawno bym odebrała sobie życie.

* * *

Lisa obierała ziemniaki a ja przyprawiałam i smażyłam kurczaka, za nie długo Vicky miała wrócić ze szkoły , gdy kurczaki się smażyły w międzyczasie kroiłam sałatkę z świeżych warzyw , które kupiłyśmy po drodze wracając do domu. Akurat z obiadem zdążyłyśmy na czas, nakrywając stół w drzwiach od kuchni pojawiła się moja siostra.
-Mm ale tu pięknie pachnie- uśmiechnęła się- jestem taka głodna
-Siadaj – powiedziałam i postawiłam wszystko na stół by każdy mógł sobie nałożyć na talerz ile chciał.
-Dzisiaj jakaś dziewczyna została potrącona przez samochód na parkingu szkolnym- mówiła Vicky gdy już wszystkie jadłyśmy
-Ale nic się jej nie stało ? -zapytałam
-Na szczęście nie, ale i tak karetka wzięła ją do szpitala, jak odjechała Matt mnie zaczepił gdy już szłam w kierunku domu – oczy spuściła na dół gdyż wiedziała ,że nie lubiłam o nim rozmawiać
-Po co Cię zaczepił ?- zapytała Lisa z lekką wściekłością
-Chciał się dowiedzieć jak się Holly czuje i czy coś o nim mówiła ja odpowiedziałam,że ma się odczepić i zapomnieć o mojej siostrze po tym co jej zrobił- spojrzała na mnie
-Dobrze mu powiedziałaś- kiwnęłam głową
Po obiedzie poszłyśmy pozmywać , potem do pokoju i malowałyśmy sobie paznokcie. Położyłyśmy się na łóżku , włączyłyśmy sobie „22 Jump Street” , film był tak śmieszny ,że cały czas wybuchałyśmy głośnym śmiechem, jak za dawnych lat. Po seansie poszłyśmy się szybko wykąpać, usiadłyśmy na łóżku i poprosiłam moją przyjaciółkę ,żeby zaczęła opowiadać co się dzieje u niej w Polsce.

* * *
Schodząc na dół zauważyłam tatę stojącego w korytarzu ubranego w garnitur.
-Tato gdzie idziesz tak elegancko ubrany ? -zapytałam z ciekawości
-Jadę na rozprawę rozwodową- widziałam w jego oczach smutek , podeszłam do niego i mocno przytuliłam, tak mi go było szkoda. Poszłam za nim do drzwi i zamknęłam je, z oczu popłynęły mi ciepłe łezki. Lisa zauważając mnie podeszła i mocno przytuliła. Nie lubiła patrzeć na mnie w takim stanie , widziała ,że mocno mnie to boli. Widok rozchodzących się rodziców był dla mnie ciosem prosto w serce. 

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - 
Przepraszam,że dodałam dzisiaj, ale w weekend nie mogłam :) 
Zapraszam do czytania ;*

Rozdział 13 pojawi się za tydzień ;) 
 Pozdrawiam i miłego czytania ;* 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz